Temat nr 1
W
jaki sposób wykorzystywane są motywy biblijne w tekstach kultury?
Omów
sposoby wykorzystywania motywów biblijnych na podstawie
interpretacji obrazu Pietera Bruegla Wieża
Babel i
wybranych
utworów
literackich.
Temat nr 2
Jakie
ujęcia problematyki eschatologicznej możemy odnaleźć w tekstach
kultury? Odpowiedz na podstawie interpretacji Trenu X Jana
Kochanowskiego oraz wybranych tekstów kultury.
TREN
X
Orszulo
moja wdzięczna, gdzieś mi sie podziała?
W którą stronę, w którąś sie krainę udała?
Czyś ty nad wszystki nieba wysoko wniesiona
I tam w liczbę aniołków małych policzona?
Czyliś do raju wzięta? Czyliś na szcześliwe
Wyspy zaprowadzona? Czy cię przez teskliwe
Charon jeziora wiezie i napawa zdrojem
Niepomnym, że ty nie wiesz nic o płaczu moim?
Czy człowieka zrzuciwszy i myśli dziewicze,
Wzięłaś na się postawę i piórka słowicze?
Czyli sie w czyścu czyścisz, jesli z strony ciała
Jakakolwiek zmazeczka na tobie została?
Czyś po śmierci tam poszła, kędyś pierwej była,
Niżeś sie na mą ciężką żałość urodziła?
Gdzieśkolwiek jest, jesliś jest, lituj mej żałości,
A nie możesz li w onej dawnej swej całości,
Pociesz mię, jako możesz, a staw sie przede mną
Lubo snem, lubo cieniem, lub marą nikczemną.
W którą stronę, w którąś sie krainę udała?
Czyś ty nad wszystki nieba wysoko wniesiona
I tam w liczbę aniołków małych policzona?
Czyliś do raju wzięta? Czyliś na szcześliwe
Wyspy zaprowadzona? Czy cię przez teskliwe
Charon jeziora wiezie i napawa zdrojem
Niepomnym, że ty nie wiesz nic o płaczu moim?
Czy człowieka zrzuciwszy i myśli dziewicze,
Wzięłaś na się postawę i piórka słowicze?
Czyli sie w czyścu czyścisz, jesli z strony ciała
Jakakolwiek zmazeczka na tobie została?
Czyś po śmierci tam poszła, kędyś pierwej była,
Niżeś sie na mą ciężką żałość urodziła?
Gdzieśkolwiek jest, jesliś jest, lituj mej żałości,
A nie możesz li w onej dawnej swej całości,
Pociesz mię, jako możesz, a staw sie przede mną
Lubo snem, lubo cieniem, lub marą nikczemną.
Temat nr 3
Zapożyczenia
– wzbogacają czy zaśmiecają język? Rozważ problem w kontekście
podanego fragmentu pracy polskiego historyka, badacza dziejów
kultury staropolskiej, wybranego tekstu kultury oraz własnych
doświadczeń.
Janusz Tazbir
Spotkania
z historią
(fragment)
[…]
wiemy już dziś sporo o wpływach kultury Bliskiego i Dalekiego
Wschodu. Przypomnijmy więc tylko pokrótce, niejako w telegraficznym
skrócie, że ze stepów czarnomorskich oraz od Turków brano ubiory,
które w XVII wieku złożyły się na strój szlachecki, mianowicie
żupan, kontusz, bekieszę czy ferezje. Uzupełniały go wschodnie
pasy, tak dalece u nas popularne, że z czasem zyskały nazwę
polskich. Początkowo produkowano je na Wschodzie (od Persji aż po
dalekie Indie), później zaczęto wyrabiać u nas. Czym zresztą
szlachcic był bogatszy, tym bardziej strój jego przypominał obiór
dostojników tureckich, a nawet samego sułtana. Obok ubioru wpływy
orientalne dały o sobie znać w częściach uzbrojenia, którego
używano w wojsku polskim: zarówno karacena, jak kołczan, sajdak na
strzały, czekan czy kindżał – wszystko to przywędrowało z
Turcji lub Persji. Również i odznaki władzy wojskowej w postaci
buzdyganów, buław lub buńczuków przedostały się ze Wschodu. Jak
dalece te rzeczy były w modzie świadczy fakt, że nawet rodzimą
broń oddawano miejscowym złotnikom, aby poprzez odpowiednie ozdoby
nadali jej wygląd orientalny. Postępował w ten sposób m. in. Jan
III Sobieski, zwołujący zresztą oficerów na narady za pomocą
tureckich piszczałek. W wojsku zaprowadził on również kapelę
janczarską, a stały rezydent króla na Krymie musiał mu, obok
nowin politycznych, donosić także na bieżąco o kolejnych zmianach
mody tatarskiej. Niekiedy ta maskarada dawała efekty zgoła
komiczne, skoro jeszcze w drugiej połowie XVII wieku książę Karol
Radziwiłł, „Panie Kochanku”, kazał w swym kościele w
Nieświeżu przygrywać podczas nabożeństwa kapeli żydowskiej
ubranej w stroje tureckie. Wszystko to znalazło swe odbicie w
języku: wyrazy wschodnie, jakie w XVII wieku wchodzą do
polszczyzny, to przede wszystkim nazwy rożnego rodzaju sprzętu
wojskowego, broni, uprzęży końskiej (czaprak, kulbaka) wreszcie, a
nawet samych koni (bachmat, rumak, bułat czy kary). Według dalekich
od dokładności obliczeń Juliana Szweda język polski przyswoił
sobie wówczas 180 wyrazów tureckich, 140 arabskich i 60 tatarskich.
Przyczyna tych zapożyczeń okaże się prosta, jeśli rzucimy okiem
na mapę. Rozrost terytorialny Rzeczypospolitej z jednej strony, z
drugiej zaś ekspansja państwa otomańskiego doprowadziły do
bezpośredniego zetknięcia się ze światem islamu. Orientalizacja
nie stanowiła więc (podobnie zresztą jak i koncepcja przedmurza
chrześcijaństwa) czegoś specyficznego dla polskiej kultury. O
wiele wcześniej przeżyli ją Hiszpanie, graniczący przez długi
czas z Arabami na Półwyspie Pirenejskim, nieco później ludy
zamieszkałe na Bałkanach, równolegle zaś niemal z nami Węgrzy.
Nie zawsze jednak pamięta się o tym, że mieszkańcy Polski stykali
się z przedstawicielami kultur wschodnich również wewnątrz kraju,
że wymienimy Karaimów, Ormian czy osiadłych na Litwie Tartarów.
Na
popularności wpływów orientalnych zaważyło w dużym stopniu
przesuwanie się punktów ciężkości olbrzymiego państwa
polsko-litewskiego na wschód; dworki szlachty polskiej oraz
polonizującej się ruskiej czy białorusko-litewskiej leżały
przeważnie w zasięgu bezpośredniego oddziaływania kultury
orientalnej. Dzięki badaniom Kazimierza Nitscha wiemy też, że w
XVII wieku język używany na kresach wywierał poważny wpływ na
polszczyznę literacką. […] Wyrażano obawy o losy języka
narodowego w przypadku obioru cudzoziemskiego władcy, równocześnie
jednak nie protestowano przeciwko oszpecaniu polszczyzny
makaronizmami, a do szczytów elegancji należało pisanie po
łacinie. Szlachta nie miała najmniejszych wątpliwości co do tego,
że stanowimy integralną część Europy, pojmowanej jako pewna
wspólnota, opartą na tożsamości kultury, wyznania i tradycji
politycznych.
J.
Tazbir, Spotkania z historią, Wydawnictwo Iskry, Warszawa
1979.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz