niedziela, 28 lutego 2016

ZESTAW nr 3

TEMAT nr 1
  1. Jaką rolę w życiu człowieka może odgrywać nauka? Odpowiedz, odwołując się do obrazu Josepha Wrighta of Derby Doświadczenie z pompą próżniową oraz innych tekstów literackich

TEMAT nr 2
2. Zapożyczenia – wzbogacają czy zaśmiecają język? Rozważ problem w kontekście podanego fragmentu pracy polskiego historyka, badacza dziejów kultury staropolskiej, wybranego tekstu kultury oraz własnych doświadczeń.

Janusz Tazbir
Spotkania z historią
(fragment)
[…] wiemy już dziś sporo o wpływach kultury Bliskiego i Dalekiego Wschodu. Przypomnijmy więc tylko pokrótce, niejako w telegraficznym skrócie, że ze stepów czarnomorskich oraz od Turków brano ubiory, które w XVII wieku złożyły się na strój szlachecki, mianowicie żupan, kontusz, bekieszę czy ferezje. Uzupełniały go wschodnie pasy, tak dalece u nas popularne, że z czasem zyskały nazwę polskich. Początkowo produkowano je na Wschodzie (od Persji aż po dalekie Indie), później zaczęto wyrabiać u nas. Czym zresztą szlachcic był bogatszy, tym bardziej strój jego przypominał obiór dostojników tureckich, a nawet samego sułtana. Obok ubioru wpływy orientalne dały o sobie znać w częściach uzbrojenia, którego używano w wojsku polskim: zarówno karacena, jak kołczan, sajdak na strzały, czekan czy kindżał – wszystko to przywędrowało z Turcji lub Persji. Również i odznaki władzy wojskowej w postaci buzdyganów, buław lub buńczuków przedostały się ze Wschodu. Jak dalece te rzeczy były w modzie świadczy fakt, że nawet rodzimą broń oddawano miejscowym złotnikom, aby poprzez odpowiednie ozdoby nadali jej wygląd orientalny. Postępował w ten sposób m. in. Jan III Sobieski, zwołujący zresztą oficerów na narady za pomocą tureckich piszczałek. W wojsku zaprowadził on również kapelę janczarską, a stały rezydent króla na Krymie musiał mu, obok nowin politycznych, donosić także na bieżąco o kolejnych zmianach mody tatarskiej. Niekiedy ta maskarada dawała efekty zgoła komiczne, skoro jeszcze w drugiej połowie XVII wieku książę Karol Radziwiłł, „Panie Kochanku”, kazał w swym kościele w Nieświeżu przygrywać podczas nabożeństwa kapeli żydowskiej ubranej w stroje tureckie. Wszystko to znalazło swe odbicie w języku: wyrazy wschodnie, jakie w XVII wieku wchodzą do polszczyzny, to przede wszystkim nazwy rożnego rodzaju sprzętu wojskowego, broni, uprzęży końskiej (czaprak, kulbaka) wreszcie, a nawet samych koni (bachmat, rumak, bułat czy kary). Według dalekich od dokładności obliczeń Juliana Szweda język polski przyswoił sobie wówczas 180 wyrazów tureckich, 140 arabskich i 60 tatarskich. Przyczyna tych zapożyczeń okaże się prosta, jeśli rzucimy okiem na mapę. Rozrost terytorialny Rzeczypospolitej z jednej strony, z drugiej zaś ekspansja państwa otomańskiego doprowadziły do bezpośredniego zetknięcia się ze światem islamu. Orientalizacja nie stanowiła więc (podobnie zresztą jak i koncepcja przedmurza chrześcijaństwa) czegoś specyficznego dla polskiej kultury. O wiele wcześniej przeżyli ją Hiszpanie, graniczący przez długi czas z Arabami na Półwyspie Pirenejskim, nieco później ludy zamieszkałe na Bałkanach, równolegle zaś niemal z nami Węgrzy. Nie zawsze jednak pamięta się o tym, że mieszkańcy Polski stykali się z przedstawicielami kultur wschodnich również wewnątrz kraju, że wymienimy Karaimów, Ormian czy osiadłych na Litwie Tartarów.
Na popularności wpływów orientalnych zaważyło w dużym stopniu przesuwanie się punktów ciężkości olbrzymiego państwa polsko-litewskiego na wschód; dworki szlachty polskiej oraz polonizującej się ruskiej czy białorusko-litewskiej leżały przeważnie w zasięgu bezpośredniego oddziaływania kultury orientalnej. Dzięki badaniom Kazimierza Nitscha wiemy też, że w XVII wieku język używany na kresach wywierał poważny wpływ na polszczyznę literacką. […] Wyrażano obawy o losy języka narodowego w przypadku obioru cudzoziemskiego władcy, równocześnie jednak nie protestowano przeciwko oszpecaniu polszczyzny makaronizmami, a do szczytów elegancji należało pisanie po łacinie. Szlachta nie miała najmniejszych wątpliwości co do tego, że stanowimy integralną część Europy, pojmowanej jako pewna wspólnota, opartą na tożsamości kultury, wyznania i tradycji politycznych.
J. Tazbir, Spotkania z historią, Wydawnictwo Iskry, Warszawa 1979.


TEMAT nr 3
3. Co, według twórców, jest warunkiem mądrego i szczęśliwego życia? Wyjaśnij, odwołując się do załączonego fragmentu Żywota człowieka poćciwego Mikołaja Reja oraz wybranych tekstów kultury.

Mikołaj Rej
Żywot Człowieka Poćciwego
Chwała prawdziwa
Ale kto sobie taką sławę a taką pociechę odniesie, gdy mówią o nim, iż to dobry a cnotliwy człowiek, iż ten ani psa nie draźni, iż żywie nadobnym, uczciwym a spokojnym żywotem swoim, iż zawżdy wesół a zawżdy bezpiecznej myśli używa, w spokojnym sumnieniu swoim będąc, to by dobrze za prawdziwą chwałę i za nieomylną pociechę każdy poczciwy rozumieć i o tę się starać, i w niej się statecznie a z pilnością zachować miał. Bo już insze pociechy wszytki barzo snadnie ku temu zawżdy przypadać będą.
Sen wieczny
Abowiem wiemy i widzimy, iż czas nasz barzo krotki jest a źdrzejemy: jako jabłka słodkie na drzewie ano jedny głodzą osy, drugie czyrw gryzie, trzecie się też urwawszy rozpadnie. Także też nam przychodzi: i osy nas, i czyrwie rozmaici gryzą, i nie wiemy, kiedy się, urwawszy, roztrącić mamy, a wżdy to u nas na małej pieczy. [...] A tak poczciwemu człowiekowi trzeba iście na pilnej pieczy mieć ty krotkie a omylne czasy swoje, aby swowolnie nie bujały, aby pustopas, jako bydło w jesieni, wolno nie biegały, ale iżby były w mocy a w pilnej opatrzności człowieka każdego bacznego, aby on imi szafował, a nie ony im. Także też i to obłudne a swowolne ciało, któremu więcej służymy niż jakiemu królowi, a wszytko około niego jest napilniejsze staranie nasze; ano to szpetna służba, kto nieprzyjacielowi służy, a da mu się w niewolą.
Jako żywot poczciwy postanowić
A tak starajmy się jedno pilno, wziąwszy sobie rozum, cnotę a bogobojność na pomoc; snadnie ty nieprzyjacioły pogromimy, co nas więcej wiodą do złego niżli do dobrego. A zwyciężywszy wszytko, czego nam nie potrzeba, starajmyż się też, abychmy sobie po tych burzkach a po tych trwogach dziwnych świata tego nadobnie a spokojnie odpoczynęli. Jakoż tego i każdy bojowy człowiek używa. [...] A tego odpoczynienia inaczej sobie uczynić nie możemy, jedno gdy ozdobiwszy swe uczciwe stany nadobnymi, poczciwymi cnotami a uważnymi sprawami, a bogobojnymi postępki, z wesołą a nie z zakurczoną myślą żywotów swych wdzięcznych a spokojnych używać będziemy, czekając lat i starości swojej, a potym onego wdzięcznego zawołania Pańskiego, które takiego żadnego nie minie, gdyż nas będzie raczył zawołać do Siebie a do wiecznych onych rozkoszy Swoich, gdyż to każdemu nieomylnie zaślubić raczył, iż gdzie On sam jest, chce, aby tam z Nim był każdy sługa Jego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz